czwartek, 7 czerwca 2012

Kazimierz według Chaima Goldberga



Ponieważ esencją istnienia sztetla była wiara, ta wartość nie może ulec zniszczeniu.
To ona ożywia i trzyma przy życiu naszą sztukę. Tam wciąż są nasze korzenie.
Pozostanie na zawsze celem i źródłem żydowskiej sztuki. Chaim Goldberg ze sztetla
wyszedł i pamięta każdy jego szczegół. Nigdy nie odchodzi od prawdy rzeczy i ich
boskiego porządku. Jego praca wzbogaca żydowską sztukę i wizerunek naszej tradycji.”

W tych zdaniach pisarz i noblista Isaac Singer zmieścil caly malarski świat Goldberga.
Za kilka dni minie osiem lat od śmierci Chaima Goldberga-malarza, rzeźbiarza i grawera o żydowskim pochodzeniu. Goldberg urodzil się w Kazimierzu Dolnym w 1917 roku, tu się wychowywal, dorastal i wciąż powracal. To tu zdecydowal, ze zajmnie się malarstwem, tu zafascynowali go malarze sciagajacy z całego swiata. Malowal od małego, ojciec dawal mu pieniądze na farby, aby syn mógł rozwijać swój artsytyczny talent. W wielku 14 lat Goldberg wyjechal do Krakowa, a po trzech latach zlozyl papiery do warszawskiej Akademii Sztuk Pieknych. Studiowal w pracowniach wielkich mistrzow: Zbigniewa Pronaszki, Xawerego Dunikowskiego, Henryka Gottlieba.
Watek Kazimierza przewija się w jego obrazach bardzo często: od ruin zamku, baszty do fary i kamieniczek. W swoich obrazach utrwalal to co widział: ludzi, których znal, miejsca w których bywal, wydarzenia, które obserwowal. Jego obrazy przesycone sa wyobraznia, symbolika i liryka. Goldberg był mistrzem detalu, patrząc na jego obrazy widz przenosi się w miejsca w których one powstaly. Wiele obrazow przepełnionych jest nostalgia i smutkiem jak cykl sześciu obrazow: ,,Powstanie w getcie warszawskim”, ,,Ostatnie pożegnanie”, ,,Bez odpowiedzi”, ,,Pociagi”, ,,Modlitwa”, ,,Opor”. Z jednej strony widziemy, ze w jego tworczosci miejsce szczególne zajmuje holokaust, z drugiej jest malarzem scen pogodnych, codziennych i sielankowych.
,,Patrze w okno by wrocic do rzeczywistości . Nie ma za nim Gory Trzech Krzyzy, ruin baszty czy sylwetki fary. Jest tylko palma i krazace nad nia mewy (…)”




1 komentarz:

  1. Nie znałam tego nazwiska, z tym większą chęcią przeczytałam wpis. Natomiast czytałam biografię Gottlieba, tyle, że Maurycego, który był uczniem Matejki.Pisałam o tej książce na moim drugim blogu http://ggpodroze.bloog.pl/id,329699370,title,Maurycy-uczen-Matejki-Lea-Shinar,index.html
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń