„Ponieważ
esencją istnienia sztetla była wiara, ta wartość nie może ulec
zniszczeniu.
To
ona ożywia i trzyma przy życiu naszą sztukę. Tam wciąż są
nasze korzenie.
Pozostanie
na zawsze celem i źródłem żydowskiej sztuki. Chaim Goldberg ze
sztetla
wyszedł
i pamięta każdy jego szczegół. Nigdy nie odchodzi od prawdy
rzeczy i ich
boskiego
porządku. Jego praca wzbogaca żydowską sztukę i wizerunek naszej
tradycji.”
W tych zdaniach
pisarz i noblista Isaac Singer zmieścil caly malarski świat
Goldberga.
Za kilka dni minie
osiem lat od śmierci Chaima Goldberga-malarza, rzeźbiarza i
grawera o żydowskim pochodzeniu. Goldberg urodzil się w Kazimierzu
Dolnym w 1917 roku, tu się wychowywal, dorastal i wciąż powracal.
To tu zdecydowal, ze zajmnie się malarstwem, tu zafascynowali go
malarze sciagajacy z całego swiata. Malowal od małego, ojciec dawal
mu pieniądze na farby, aby syn mógł rozwijać swój artsytyczny
talent. W wielku 14 lat Goldberg wyjechal do Krakowa, a po trzech
latach zlozyl papiery do warszawskiej Akademii Sztuk Pieknych.
Studiowal w pracowniach wielkich mistrzow: Zbigniewa Pronaszki,
Xawerego Dunikowskiego, Henryka Gottlieba.
Watek Kazimierza
przewija się w jego obrazach bardzo często: od ruin zamku, baszty
do fary i kamieniczek. W swoich obrazach utrwalal to co widział:
ludzi, których znal, miejsca w których bywal, wydarzenia, które
obserwowal. Jego obrazy przesycone sa wyobraznia, symbolika i liryka.
Goldberg był mistrzem detalu, patrząc na jego obrazy widz przenosi
się w miejsca w których one powstaly. Wiele obrazow przepełnionych
jest nostalgia i smutkiem jak cykl sześciu obrazow: ,,Powstanie w
getcie warszawskim”, ,,Ostatnie pożegnanie”, ,,Bez odpowiedzi”,
,,Pociagi”, ,,Modlitwa”, ,,Opor”. Z jednej strony widziemy, ze
w jego tworczosci miejsce szczególne zajmuje holokaust, z drugiej
jest malarzem scen pogodnych, codziennych i sielankowych.
,,Patrze w okno by wrocic do rzeczywistości . Nie ma za nim Gory
Trzech Krzyzy, ruin baszty czy sylwetki fary. Jest tylko palma i
krazace nad nia mewy (…)”
Nie znałam tego nazwiska, z tym większą chęcią przeczytałam wpis. Natomiast czytałam biografię Gottlieba, tyle, że Maurycego, który był uczniem Matejki.Pisałam o tej książce na moim drugim blogu http://ggpodroze.bloog.pl/id,329699370,title,Maurycy-uczen-Matejki-Lea-Shinar,index.html
OdpowiedzUsuńPozdrawiam