sobota, 22 września 2012

Καλημέρα Ελλάδα !




Ateny. Sama nie wiem czego spodziewałam się po tym mieście. Nie znalałam tu jeszcze greckiego klimatu, znanego z przewodników turystycznych.Znalazłam za to Ateny pachnące chaosem, nowoczesnością i spalinami. O ironio, gdzie się podział duch antyku? Póki co, znalazłam go jedynie na dzielnicy Monastiraki, z której rozciąga się widok na starożytny Akropol, wybudowany przez Iktinosa i Kalikratesa. Monastiraki inspirują. Mogłabym godzinami spacerować po tamtejszych uliczkach. Jedynie tu można znaleźć wielkie postaci z antycznych czasów: spacerującego Demokryta ze swoim psem, czytającego Sokratesa, czy Arystotelesa przechadzającego się po ateńskich uliczkach. Tu mogę siedzieć godzinami, pić coffee greek, rozmawiać z kelnerem, używając jedynie słów: ,,kalimera”, ,,efcharisto” i ,,parakalo”. Lubię to miasto także za jedyny w swoim rodzaju ser feta, przepyszne oliwki i tanie a dobre wino. Nie lubię za brak zieleni, zanieczyszczone powietrze, setki samochodów na ulicach. Kiedyś usłyszałam, że Ateny to miasto, które albo się kocha albo nienawidzi. Ja liczę, że jeszcze się z nim zaprzyjaźnię.